poniedziałek, 3 marca 2014

Polowanie na zorze polarną

Zorza i konserwy


8 osób, 20 godzin w pociągu, 36 kilogramów bagażu jedzenia i ponad 1400 kilometrów do pokonania a wszystkim przyświecający jeden wspólny cel: zobaczyć zorze polarną. Podróż zaczęliśmy od wylotu z Warszawy 27.02 chwilę po 6 rano, by niespełna 2 godziny później wylądować na lotnisku w Torp. Na lotnisku wsiadamy w busa który zawozi nas na stację kolejową skąd jedziemy już pociągiem do Oslo. Bilety na pociągi mieliśmy zabookowane już dużo wcześniej dzięki czemu zaoszczędziliśmy jakieś 2/3 ceny. Najtańsza konfiguracja przejazdów pociągiem gwarantuje nam ponad 12 godzin czekania w Oslo na następny pociąg który mamy dopiero o 23. Nie pozostaje nam nic innego jak ruszyć na zwiedzanie stolicy Norwegii. Niestety nie mamy co zrobić z plecakami więc zabieramy je ze sobą, do tego mamy jeden wspólny 36 kilogramowy plecak jedzenia który nosimy na zmianę. Z dworca udajemy się w kierunku siedziby parlamentu, niestety jedyna możliwość zwiedzenia go od środka to niedzielne wycieczki z przewodnikiem. Musimy zadowolić się widokiem z zewnątrz, siadamy więc na ławeczkach przed budynkiem i zabieramy się za nasze pierwsze wspólne śniadanie. Pomniejszamy odrobinę zawartość naszych plecaków i ruszamy dalej. Kolejny przystanek na naszej trasie to Urząd Miasta Oslo, tutaj też właśnie odbywa się uroczystość wręczania Nobli największym osobistościom ze świata nauki. Tym razem mamy odrobinę więcej szczęścia i udaje nam się wejść do środka. Ukazuje nam się ogromna sala z wielkimi naściennymi malowidłami oraz całkiem przyzwoity widok na miejski port. Na górze znajdują się kolejne podobne ale mniejsze sale. Przy samym Urzędzie Miasta Oslo znajduje się informacja turystyczna gdzie zasięgamy kilku informacji o tym co jeszcze warto zobaczyć i którędy mamy podążać. Następnym przystankiem na naszej trasie jest Pałac Królewski. Przed pałacem w gwardii służą wyłącznie kobiety co spotyka się odrobinę z naszym zdziwieniem(przynajmniej moim). Udaje nam się zrobić kilka pamiątkowych zdjęć, siadamy na ławkach w parku obok, ponownie patrzymy na mapę dając sobie moment na złapanie oddechu po czym ruszamy ponownie przed siebie. Tym razem czeka nas odrobinę dłuższy spacer, uciekamy z centrum Oslo na rzecz dzielnicy bardziej mieszkalnej skąd docieramy do parku rzeźb. Jedyne co przychodzi nam do głowy po odwiedzeniu tego miejsca, to to, że Norwedzy uwielbiają się rozbierać. Przez park prowadzi nas ścieżka którą zmierzamy do centralnej fontanny w towarzystwie rzeźb nagich kobiet, mężczyzn, dzieci i par.