poniedziałek, 17 października 2016

Najdalej na zachód w Europie jak się da i dużo plaż

Road Trip extra sprawa

Jeśli mam jakiś stałych followersów (a raczej nie mam) to przepraszam, że tak mało pojawia się tu wpisów. Niby w planach jest cały świat ale jeśli nadal będę utrzymywał to tempo to do 40 może zwiedzę pół europy. No ale do rzeczy. Tym razem Portugalia i mały road trip. Pomysł na Portugalię wziął się z mojej fascynacji surfingiem. Razem z Kubą nie mieliśmy konkretnego planu na wakacje więc miejsce wybraliśmy po tym jak ustaliliśmy gdzie będą najlepsze fale.


Jeśli chodzi o ceny biletów i ogólny kosztorys wyjazdu, najlepiej będzie jeśli temat pominiemy już na samym początku. Start lotnisko Chopina w Warszawie 26.09.2016. O godzinie 21.40 mamy wylot do Lizbony, na miejscu jesteśmy chwilę po północy ichniejszego czasu. Z lotniska łapiemy nocny autobus i udajemy się do hotelu. W związku z ambitnymi planami przejechania ponad 1000km w kilka dni nie chcemy wyruszać zmęczeni więc pierwsza noc zamiast koczować na lotnisku jest w hotelu.